Narsil
kadr z filmu Władca Pierścieni |
Narsil okazuje się być wciąż ostry i rani Boromira w palec. Rozzłoszczony Boromir odrzuca miecz i odchodzi mamrocząc coś o relikcie przeszłości, o złamanym, zepsutym dziedzictwie...
Zewnętrzna rana Boromira ujawnia jego wewnętrzną, niezaleczoną ranę, która z biegiem czasu zamieniła się w pychę. Boromir nigdy nie potrafił pogodzić się z upadłym dziedzictwem Ludzi, z upadkiem swojego królestwa. Kochał swój naród i pragnął dla niego chwały, ale pycha pozwalała mu sądzić, że cele uświęcają środki; że być może to on będzie tym zbawicielem, który podniesie królestwo z kolan. Jakże podobnie myślał Hitler, gdy dźwigał Niemcy z kolan po I WŚ. Jakże podobnie myśli Putin, który nie może pogodzić się z potencjalnym odłączeniem się Ukrainy od swojego imperium. Jakże podobnie myśli teraz Polska, upatrując w obecnym czasie powrotu do swej chwały sprzed wieków...
Pycha zaślepia i nie pozwala dostrzec właściwej drogi, właściwego miejsca, właściwego rozwiązania problemów...
W komnacie z relikwiami Narsila jest też Aragorn. Stoi ukryty w cieniu, medytuje nad czymś. Spojrzenia Boromira i Aragorna na moment się spotykają... ale Boromir wychodzi. Może dlatego, że spojrzenie Aragorna jest trochę zbyt przeszywające, zbyt władcze jak na jego łachmaniarski wygląd, trochę... ganiące? Po wyjściu Boromira Aragorn podnosi miecz i z szacunkiem odkłada go na miejsce. Aragorn ma coś, czego brakuje Boromirowi: ma pokorę i mądrość. Dwie siostry, które współistnieją i nawzajem się uzupełniają. Aragorn wyciągnął wnioski z lekcji historii. Wie, że cele wcale nie uświęcają środków. Być może jest nawet trochę zbyt przesadnie pokorny, ponieważ niesłusznie obawia się, że powtórzy los Isildura; że skoro płynie w nim ta sama krew, to i ta sama słabość... Nie chce zdobywać władzy przemocą. Chce służyć, ponieważ jego miłość do ojczyzny jest czysta i szczera. Nie pragnie swojej chwały, chociaż jest prawowitym dziedzicem tronu, ale chwały i szczęścia swojego ludu. Dlatego łatwiej mu jest oprzeć się sile Pierścienia i nie próbuje go zabrać małemu hobbitowi. W przeciwieństwie do Boromira, który niestety za swoją pychę musi zapłacić życiem.
Pycha Boromira nie pozwoliła mu także dostrzec w Aragornie następcy tronu. Bo jak to możliwe, żeby władca był taki... "mały"? Taki niepozorny i niechlujnie ubrany, nie noszący na sobie oznak potęgi? A nawet wtedy gdy już to wiedział, potrafił zdobyć się jedynie na stwierdzenie: "Gondor nie ma króla." Co oznaczało, że nie uznaje on za króla upadłego spadkobiercy Isildura, w gruncie rzeczy nie uznając słabości i porażki. Pycha nigdy nie akceptuje porażek i nie umie wyciągnąć z nich wniosków.
Historia nie kończy się dla Boromira pomyślnie, chociaż na szczęście miłość wygrywa bitwę z pychą i w ostatnim oddechu uznaje swojego króla. Aragorn staje się kolejnym literackim archetypem prawdziwego króla. Króla, który na wzór Chrystusa - służy.
Hierarchia wydaje się być naturalnym "systemem" znanego nam wszechświata. Wszystkie elementy mają właściwe sobie miejsce i działają należycie jedynie wtedy, gdy to miejsce zachowują. Wiele złego dzieje się, gdy człowiek nie chce uznać swojego miejsca w świecie lub nie potrafi go znaleźć. Tak m.in. rodzą się dyktatorzy. I choć każdy król może stać się dyktatorem, tak żaden dyktator nie będzie królem.
"Szukajcie prawdy jasnego płomienia!
Szukajcie nowych, nie odkrytych dróg...
Za każdym krokiem w tajniki stworzenia
Coraz się dusza ludzka rozprzestrzenia,
I większym staje się Bóg!
Choć otrząśniecie kwiaty barwnych mitów,
Choć rozproszycie legendowy mrok,
Choć mgłę urojeń zedrzecie z błękitów,
Ludziom niebiańskich nie zbraknie zachwytów,
Lecz dalej sięgnie ich wzrok.
Każda epoka ma swe własne cele
I zapomina o wczorajszych snach...
Nieście więc wiedzy pochodnię na czele
I nowy udział bierzcie w wieków dziele,
Przyszłości podnoście gmach!
Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami doskonalsze wznieść;
Na nich się jeszcze święty ogień żarzy,
I miłość ludzka stoi tam na straży,
I wy winniście im cześć!
Ze światem, który w ciemność już zachodzi
Wraz z całą tęczą idealnych snów,
Prawdziwa mądrość niechaj was pogodzi -
I wasze gwiazdy, o zdobywcy młodzi,
W ciemnościach pogasną znów!"
A. Asnyk