Podgórze
Mijam Cię czasem gdy wracam do domu z Biedronki. Ty nic o mnie nie wiesz. Jestem dla Ciebie jednym z wielu przechodniów, którzy używają Cię jako skrótowego łącznika z drogi tranzytowej do Śródmieścia. Ale ja Ciebie znam. Wiem, że niedługo umrzesz. Ale wpierw Cię zabalsamują. Wypachną, uładzą. Jeżeliś kiedykolwiek marzyło aby dołączyć do miejskiej elity, to niedługo Twoje marzenie się spełni. Tymczasem, gdy mijam Cię, lubię ukradkiem na Ciebie spojrzeć. Musnąć, niby to przypadkiem, niechcący. Poczuć Twój zapach, fakturę. Nasłuchuję gołębi, które wiją gniazda w Twoich dachach i korników w drzwiach. Odnajduję baśniowość w Twoich ogrodach, majestatyczność w Twej surowości. Rozczulam się Twą prostotą i bezpretensjonalnością. Urzeka mnie Twoja skromność i pogodzenie z losem. Zawsze jesteś sobą, nikogo nie udajesz. Obcy Ci jest miejski lajf stajl pod linijkę. Mijam Ciebie i czuję, jak serce bije mi mocniej. Kocham Twoją wolną duszę. Wiem, że z naszego mezaliansu nic by nie wyszło, ...